sobota, 13 lipca 2013

Dziwy na drogach dla rowerów

Ponieważ jeździć po Gdańsku można także rowerem, czasem będę tu zamieszczał moje spostrzeżenia z jazdy dwoma, a nie czterema, kółkami.
Na początek dwa miejsca, których oznakowanie jeśli nawet na pierwszy rzut oka nie dziwi, to po krótkim zastanowieniu budzi wątpliwości.




1. Skrzyżowanie Wyspiańskiego i Waryńskiego

Dojeżdżamy drogą dla rowerów wzdłuż Wyspiańskiego (droga z pierwszeństwem) od targowiska do podporządkowanej Waryńskiego. I co widzimy?


Tak - to jest znak B-20 "stop".

Domyślam się, że stoi on tam z powodu marnej widoczności spowodowanej stojącymi po lewej stronie zdjęcia kioskami. Ale droga z pierwszeństwem to właśnie DROGA, a więc łącznie z drogą dla rowerów. Przecież znak B-20 nie oznacza po prostu "zatrzymaj się". On oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem i obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą. Ale dojeżdżamy do drogi podporządkowanej! Obecne rozwiązanie mówi: "jedziesz drogą z pierwszeństwem, zatrzymaj się i ustąp pierwszeństwa". Nie dam się przekonać, że takie oznakowanie jest prawidłowe.

2. Skrzyżowanie Konarskiego i Hallera

Drugi znak, który przykuł moją uwagę znajduje się tutaj. Ulica Konarskiego jest jednokierunkowa (od Hallera w stronę Zwycięstwa), ale z dopuszczonym ruchem rowerów pod prąd. I właśnie jadąc w tym kierunku napotykamy coś, czego w zasadzie można się tutaj spodziewać, ale w takiej "fikuśnej" formie:

Dlaczego nie zdecydowano się na zwykły A-7? Znaki na białej tablicy zwykle stosuje się do oznaczenia strefy, np. B-43 czy D-44. Z kolei na widok symbolu roweru pomyślałem w pierwszej chwili, że należy ustąpić pierwszeństwa także rowerzystom (ale droga dla rowerów biegnie po przeciwnej stronie Hallera), dopiero później zrozumiałem, że znaczy on "dotyczy rowerów". Wygląda na to, że dopuszczając ruch rowerzystów pod prąd drogi jednokierunkowej (słuszne rozwiązanie!) ktoś zrobił "za dobrze", bo A-7 tak samo obowiązuje rower, jak każdy inny pojazd, a "jednokierunkowość" ulicy nie ma żadnego znaczenia. I w końcu - sprawa być może najważniejsza - jest to znak spoza "katalogu" jakim jest właściwe rozporządzenie.

Jeśli macie uwagi do mojego toku rozumowania, albo znacie inne miejsca, co do oznakowania których macie wątpliwości - zapraszam do komentarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz