wtorek, 25 czerwca 2013

Przełączka do zawracania na al. Zwycięstwa


Korzystanie z przełączki między jezdniami al. Zwycięstwa (kurczę, a może to już jest Grunwaldzka?) w okolicach Politechniki napotyka kilka problemów.

Słaba widoczność

To mój główny "zarzut" do tego miejsca. Nieszczęśliwie umieszczone barierki sprawiają kłopot jadącym z obu kierunków. Jadącym od Hallera - utrudniają zauważenie tramwaju nadjeżdżającego w tę samą stronę (ja zazwyczaj rozglądam się zawczasu, czy tramwaj jest na przystanku), nadjeżdżającym od Miszewskiego - całkowicie zasłaniają widok na jezdnię, na którą chcą wjechać. Sytuację pogarsza fakt, że większość jadących od Opery "nie zauważa" skrzyżowania z Konarskiego (a później z Piramowicza), odwołującego podwyższenie dopuszczalnej prędkości.
Jeżeli już to ogrodzenie jest niezbędne, wydaje się, że wystarczyłoby przenieść je między tory - tak jak jest dalej, na wysokości Radia Gdańsk.

Mało miejsca - blokowanie tramwajów

Częściowo z pierwszej kwestii wynika druga - blokowanie tramwaju przez oczekiwanie na torowisku na możliwość przejazdu. Jednakże dopiero stojąc w miejscu oznaczonym "X" mamy możliwość jakiej-takiej oceny co do możliwości kontynuowania manewru.

Oczywiście, jeśli widzimy nadjeżdżający tramwaj, należy się powstrzymać od wjazdu na tory. Jednakże zdarzają się sytuacje, kiedy rozsądnie zakładamy, że spokojnie zdążymy, ale ruch w stronę Wrzeszcza jest tak duży, że tramwaj już zdążył ruszyć z przystanku. To trochę "paragraf 22".

Zauważyłem, że niektórzy radzą sobie w ten sposób, że jadą większym łukiem i stają za torami niemal równolegle między jezdnią i torami. Nie zawsze jednak jest tyle miejsca, żeby taki manewr wykonać.

Brak możliwości wjazd w Trakt Konny

Spora część kierowców zawracając ignoruje jednocześnie znak C-3 nakaz jazdy w lewo przed znakiem, linię ciągłą oraz obszar wyłączony z ruchu i wjeżdża w Trakt Konny, co wymaga ustąpienia pierwszeństwa pojazdom na co najmniej 4 pasach. Dziwne zachowanie, bo możliwość wygodnego zjazdu jest ok. 450 m dalej (a mniej wygodnego nawet wcześniej - na wysokości ul. Narutowicza).

Ostatnie przykłady na filmie są łagodniejsze - "tylko" przekroczenie ciągłej linii.

Powyższe przyczyny powodują, że chociaż z uwagi na brak ruchu poprzecznego miejsce wydaje się nieskomplikowane (a na pewno łatwiejsze do przejechania niż pobliskie skrzyżowanie z Miszewskiego/Do Studzienki), wymagana jest duża uwaga i planowanie manewrów na kilka ruchów naprzód, co pozwoli wyeliminować wiele konfliktów. Swoje mógłby dołożyć też zarządca drogi - modyfikacja ustawienia wspomnianych wyżej barierek polepszyłaby "trójkąt widoczności" a rezygnacja z "siedemdziesiątki" powstrzymałaby zapędy dużej grupy kierowców na al. Zwycięstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz